Prolog

Była akurat lekcja eliksirów, kiedy McGonagall wpadła do sali w lochach. Uczniowie ważyli jakieś eliksiry, ale kobieta widocznie nie zwróciła na to zbytniej uwagi. Rozejrzała się po pomieszczeniu, szukała wzrokiem pewnej osoby. Trudno było ją wypatrzeć w tym dymie i ciemnościach, które zazwyczaj panowały w tym miejscu. Kiedy zauważyła brunetkę siedzącą w drugiej ławce, spojrzała na nią ze zdenerwowaniem i przejęciem.
- Czy coś się stało, pani profesor? - Zapytał Severus Snape.
Starsza już kobieta przerzuciła swój wzrok na mężczyznę dużo młodszego od siebie i westchnęła ciężko.
- Czy mogłabym porwać pannę Waiss? - Zapytała.
Mężczyzna spojrzał na dziewczynę, a ona na niego. Jej brązowe oczy patrzyły z zaciekawieniem. Kiedy kiwną głową, wyrażając swoją zgodę, dziewczyna zgarnęła swoje rzeczy, zgasiła ogień pod kociołkiem i zarzucając torbę na ramie ruszyła w kierunku pani profesor.  
- Niech pan przyjdzie do gabinetu dyrektora za jakieś piętnaście minut - poprosiła, a potem obie wyszły.
Kiedy opuściły klasę i zaczęły iść korytarzem dziewczyna spojrzała na wicedyrektorkę. Przygryzła dolną wargę, kobieta ani na nią nie patrzyła, ani nie wyrażała chęci rozmowy, więc Emily nie zaczepiała. Zaczęła zakręcać kosmyk włosów na palec i szła za nią. Wyszły z lochów, potem schodami wspinały się aż na siódme piętro, prosto, jak dziewczyna przypuszczała, do gabinetu dyrektora Dumbledore. On czekał już na nie, widząc, że nadchodzą zaprosił je na schody, które prowadziły do góry. Był to okrągły pokój z dużą ilością książek, po środku stało biurko zawalone pergaminami. Pokój cały był dosyć ciemny, w powietrzu unosiło się wiele magicznych przedmiotów, na ścianach wisiały obrazy wcześniejszych dyrektorów Hogwartu.
Emily zasiadła na krzesełku przed biurkiem tak jak polecił jej profesor, McGonagall stanęła gdzieś z boku, a Dumbledore zaczął się przechadzać dookoła, jeszcze bardziej denerwując dziewczynę.
- Profesorze, czy coś się stało? - Zapytała w końcu.
Irytowała ją ta cisza. Nie miała pięciu lat, by przygotowywać ją na poważne rozmowy, miała siedemnaście, a po wakacjach miała zacząć ostatni rok nauki, więc mogą jej mówić, jeśli coś się dzieje.
- Czy wiesz, co się ostatnio działo z twoją mamą?- Dumbledore zatrzymał się i spojrzał dziewczynie w oczy.
- A co się niby miało z nią dziać? Pracowała, zajmowała się domem... coś się z nią stało?
Patrzyła profesorowi w oczy. Ich błękit przepełniony był dziwnym bólem. Mężczyzna szybko odwrócił wzrok i znów zaczął przechadzać się dookoła.
- Profesorze! - Krzyknęła dziewczyna, chcąc zwrócić na sobie jego uwagę.
- Twoja mama nie żyje - powiedział w końcu. - Zmarła wczoraj wieczorem w szpitalu Świętego Munga.
Zapadła cisza. Dziewczyna patrzyła przed siebie, nie mogła uwierzyć w to, co przed chwilą usłyszała. Jak to jej mama nie żyje? Przecież...
- To niemożliwe – powiedziała.
W oczach stanęły jej łzy, patrzyła to na dyrektora, to na panią profesor. Czekała, aż ktoś z nich powie, że to głupi żart, prima aprilis czy coś, ale nic takiego się nie zdarzyło. Do gabinetu wpadł profesor Snape, spojrzał na swoją zapłakaną uczennicę i podszedł do niej, obrzucając ją, nawet w tej sytuacji, surowym wzrokiem. Był to wysoki mężczyzna z krzywym nosem i prawie zawsze tłustymi włosami. Stał obok swojej uczennicy, ręce splecione miał na piersiach i wpatrywał się w dyrektora.
- Co się stało, dyrektorze? - Zapytał.
- Mama panny Waiss nie żyje, jutro odbędzie się pogrzeb - powiedział siadając przy biurku.
Snape skrzywił się nieznacznie, zerknął na Emily. Chyba zrobiło mu się trochę żal dziewczyny, dlatego położył jej swoją dłoń na ramieniu, jednak potem szybko ją zabrał.
- Wrócisz do Londynu na pogrzeb, skontaktujemy się z twoją rodziną i poszukamy kogoś, kto zająłby się tobą w wakacje – powiedział.
Emily pokręciła przecząco głową, nie chciała wracać do rodziny. Nigdy nie lubili jej matki a ją zawsze traktowali jak śmiecia.
- Nie, nie... chciałabym zostać w Hogwarcie – powiedziała.
- To nie jest możliwe - odpowiedział od razu dyrektor. - Żaden uczeń nie może zostawać w szkole na wakacje. Idź, przygotuj się do wyjazdu.
Emily wstała, bez pożegnania ruszyła w stronę drzwi, przeszła przez nie, a potem skierowała się w stronę schodów, aby zejść do lochów. Mijała obrazy, które chyba już o wszystkim wiedziały, bo rzucały w jej kierunku słowa wyrażające smutek, składały jej kondolencje. Ona jednak nie wracała na to uwagi. Przeszła przez przejście i znalazła się w pokoju wspólnym ślizgonów.
Był to pokój wydłużony, utrzymany w zielonych barwach. Często po ścianach spływały krople wody, ponieważ pokój ślizgonów znajdował się tuż pod jeziorem. Było tu strasznie pusto, wszyscy uczniowie byli na zajęciach, które miały trwać jeszcze przez godzinę. Dziewczyna podeszła do dużego fotela, który stał naprzeciwko rozpalonego kominka. Usiadła na siedzeniu, ukryła twarz w dłoniach, a ciepło ognia buchało w nią, powodując przyjemne dreszcze.  Był koniec czerwca, ale w lochach zawsze było zimno. Za dwa dni wakacje, miała jechać z mamą do Francji. A teraz co? Zaraz pojedzie na pogrzeb.


***

Prolog napisany, mam nadzieję, że się wam spodoba. Liczę na to, że nie stracę za chwilę weny i pociągnę to trochę dłużej. W sumie zawsze tak mówię, a potem i tak nic z tego nie wychodzi. Ale mam ładny szablon, to chociaż miło będzie mi tu siedzieć :) Pozdrawiam wszystkich.

19 komentarzy:

  1. W drugim zdaniu popełniłaś chyba literówkę. Zabrakło "ś" przy "jakieś".
    Szablon rzeczywiście ładny:D
    Ciekawie się zaczyna. To dopiero początek, więc nie ma co tu się dużo wypowiadać. Mnie prolog zaciekawił i czekam na rozdział pierwszy.
    Pozdrawiam, Cruciatrus.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście, masz rację. Zjadłam literkę. Dziękuje za miły komentarz i zapraszam ponownie ;)

      Usuń
    2. Proszę bardzo: D Na pewno tu jeszcze zawitam :D

      Usuń
  2. Świetny prolog, zaciekawił mnie i to bardzo. Nigdy nie lubiłam takiego typu opowiadań, ale to akurat jest fajne. Mam nadzieje że wena Cię nie opuści i że napiszesz jeszcze bardzo dużo rozdziałów.
    Jeszcze taka prośba, wyłącz weryfikacje obrazkową :)
    ~Karolina~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oh, zawsze o tej weryfikacji zapominam =.='
      Dziękuje za miły komentarz, zapraszam ponownie ;)

      Usuń
  3. Hej, tutaj Marzycielka z bloga odcienie czerrni. Przyszłam się odwdzięczyć za zainteresowanie moim opowiadaniem :)
    Twoje również zapowiada się ciekawie. Podobało mi się zaplanowanie akcji. Z zamachem wyrwałaś Emily z normalnego życia i sprowadziłaś na nią problemy. Zainteresowało mnie także zachowanie Severusa względem niej...No i ten szablon! Lubię Pheobe, szczególnie przez Pamiętniki Wampirów. Podsumowując, będę śledzić Twoją historię.
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jej! Dziękuje za miły komentarz :) Cieszę się, że się podoba. Też uważam, że szablon jest genialny ;P A z Severusem to będzie skomplikowana sprawa, którą będę po trochu wyjaśniać.
      Cieszę się, że będziesz wpadać :)
      Pozdrawiam

      Usuń
  4. Witaj :)

    Wpadłam tutaj przez przypadek i przeczytałam Twój prolog, bo kreacja Severusa Snape'a strasznie mi się podoba. Za dużo nie powiem, bo prolog był dosyć krótki i bardzo tajemniczy. Ale jak najbardziej czekam na dalsze rozdziały. I jestem niezmiernie ciekawa jak zareaguje profesor eliksirów, że ma córkę, a jak w ogóle zareaguje córka? Szok pewnie będzie im towarzyszył. Pomysł inny niż wszystkie, jeszcze się z takim nie spotkałam! Dlatego z chęcią zaobserwuję.

    Pozdrawiam serdecznie i dużo weny życzę,
    Liley

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jej dziękuje za cudowny komentarz. Bardzo cieszę się, że ci się spodoba :) Dla takich osób warto pisać, pozdrawiam :)

      Usuń
  5. Postanowiłam wpaść, ponieważ z takim pomysłem jeszcze się nie spotkałam. Mam trochę mieszane uczucia po prologu. Niby dobrze, że zaczęłaś od takiej normalnej sytuacji, nie od patosu czy pseudofilozoficznych rozmyślań, ale to wszystko potoczyło się jakoś tak... zbyt szybko? Chyba to dobre określenie. Najbardziej raził mnie brak wyjaśnień co do śmierci matki Emily, cała ta rozmowa była jakaś bezuczuciowa. Kiedy Ślizgonka dowie się, że jej ojcem jest Snape? Ciekawe, jak potoczy się cała ta historia, bo przyznam, pomysł dość niebanalny. Mam zastrzeżenie co do zapisów dialogu. Po myślniku musisz stawiać spację :) Dołączyłam do obserwatorów, czekam na rozdział pierwszy. Zapraszam także do siebie www.gryfonka-na-tropie.blogspot.com. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje za komentarz. Już powstawiam spacje w odpowiednie miejsca.
      Mówisz, że dość szybko? Być może, mam taką dziwną tendencję do "przyśpieszania", czasami sama tego nie zauważam. Spróbuje coś poprawić, albo skupię się na rozdziale pierwszym, by i on nie wyszedł jakiś taki przyśpieszony.
      Że Snape jest jej ojcem Emily dowie się już niedługo.
      Pozdrawiam, do ciebie na pewno niedługo zawitam :)

      Usuń
    2. Mi się ogólnie podobało, bo widać, że masz ładny, staranny styl. Tylko właśnie ta rozmowa o śmierci mamy wyszła (jak dla mnie) za szybko. Aż dziwne, że Emily nie zapytała, dlaczego, jak i kiedy. Widzę, że jutro dodasz rozdział, nie mogę się doczekać :) Jestem bardzo ciekawa postaci dziewczyny, no i mam nadzieję, że dobrze dobrałam "twarz", hehe :)

      Usuń
  6. Przyciągnął mnie tu ten piękny szablon :) Zobaczyłam Prolog, pomyślałam, że przeczytam i nie żałuję ani trochę. Kiedyś szalałam z Potterem (teraz trochę z tego wyrosłam, ech!), a Snape był jedną z moich ulubionych postaci. Jego córka? Hmm, zmarła jej mama i stawiam na to, że to on będzie musiał się zająć Emily. Czuję, że będzie baaardzo ciekawie. Severus tatusiem i to już nastolatki! Nie mogę się doczekać, kiedy to wyjdzie na jaw. Pozdrawiam serdecznie! Jeśli masz ochotę, to zapraszam tez do siebie na sekret-kruka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje bardzo za miły komentarz. Strasznie się cieszę, że ci się spodoba. A no Severus będzie miał trochę problemów, ale cii ;) Wszyscy dowiedzą się w swoim czasie. Do cienie na pewno zajrzę. Pozdrawiam

      Usuń
  7. Masz naprawdę dobry styl pisania i bardzo podoba mi się ten pomysł (zapoznałam się także z zakładką "O historii"), tylko jestem ciekawa co dalej, jakoś nie wyobrażam sobie Snape'a, jako miłego tatuśka :D A co do bohaterki, wydaje mi się, że wybrałaś dobrą osobę, sama uwielbiam tą aktorkę i nie mogę przestać patrzeć się na twój szablon :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuje za miły komentarz :) Ciesze się, że ci się podoba, Snape zdecydowanie nie będzie typem miłego tatuśka ;P
      Pozdrawiam

      Usuń
  8. Pomysł takiego opowiadania bardzo mi się spodobał. Przeczytałam właśnie prolog, więc nie mogę jeszcze wiele powiedzieć o Twoim stylu pisania, ani nawet o treści. Brakowała mi tylko czegoś, co by mnie zaskoczyło. Mimo to, póki co mam zamiar zabrnąć w tę historię dalej. Także prosiłabym o informację o nowych rozdziałach, jeśli jest taka możliwość. Albo na moim blogu (http://riddiculusns.bloog.pl) lub też na gg (34103544).
    Dziękuję i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie zapraszam do rozdziału pierwszego, który na blogu już jest. Liczę na kolejne komentarze, ciesze się, że się chociaż trochę podoba. Oczywiście będę informować. Pozdrawiam.

      Usuń
  9. Bardo dużo błędów i powtórzeń. Oprawę bloga masz cudowną i właśnie dzięki niej postanowiłam się zatrzymać się na chwilę. Niestety piszesz nie najgorzej, ale błędy psują pozytywne wrażenie. Pomysł oryginalny. Nie zaczynasz historii w wakacje, a tuż przed nimi, co się chwali. Pracuj nad sobą, czytaj co piszesz, a z pewnością będzie ci szło coraz lepiej.

    OdpowiedzUsuń

Szablon by
InginiaXoXo